lovrary

Sonet 125: Cóż Mi Z Tego, Żem Nosił Baldachim Wspaniały

Cóż mi z tego, żem nosił baldachim wspaniały, Zewnętrzność zewnętrznymi hołdy czcząc jedynie, Budował podwaliny, co wiecznie trwać miały, A niedbalstwu uległy wprędce i ruinie? Czym nie widział łakomych na łask nędzne szychy, Których zysk stratą mienia i gorszą obarczał, Poświęcających kwiatów woń perfumie lichej, Ciułaczy, którym złota widok sam wystarczał? Nie, niechaj mi twe serce otworzy pokora, Skromna, lecz dobrowolna jest moja obiata, Bez przymieszki i sztuką parać się nieskora, Oznacza dusz wymianę, duszę z duszą splata. Kupiony donosiciel wcale mnie nie trwoży, Najmniej jest groźny, kiedy oskarża najgorzej.