lovrary

Sonet 86: Były-Ż To Jego Pieśni Dumne Żagle

Były-ż to jego pieśni dumne żagle, Po twą nagrodę tężące swe siły, Że me dojrzałe myśli zmarły nagle I swą siedzibę w grób swój przemieniły? Żali mnie zabił duch, którego duchy Uczyły pieśni nadludzkiej? Nie, panie! Ni on, ni jego towarzysze, w głuchej Pomagający mu nocy, śpiewanie Moje stłumiły — o, nie ten domowy Jego opiekun, duch, co w nocnej porze Zwodzić go lubi, zawładł memi słowy: Niech się nie chełpi, nim się ja nie trwożę! Gdy jego rymy twa powaga wspiera, Wówczas mi treści brak, ma pieśń umiera.