lovrary

Sonet 107: Ni Strach Mój Własny, Ni Prorocze Dusze

Ni strach mój własny, ni prorocze dusze Wielkiego świata, rzeczy przyszłych wieszcze, Mogą mi głosić, że pożegnać muszę Mą wierną miłość, dzisiaj żywą jeszcze. Ziemski nasz księżyc przebył czas zaćmienia, Kpiąc mówi prorok o proroctwie swojem, W pewność się wszelka niepewność przemienia, Gałąź oliwna wiecznym lśni pokojem, Miłość mą wielbią balsamiczne rosy Chwili dzisiejszej; wbrew śmierci żyć dalej Będę w mym rymie ubogim; jej kosy Cios niechże głuchych i niemych powali! Ty w nim mieć będziesz monument tak trwały, Że spiże władców przy nim w proch skruszały.